„Girl Math" — czyli matematyka, która ma sens
- Paulina Skorupa
- 4 dni temu
- 2 minut(y) czytania
Ostatnio gadałyśmy z koleżanka o bardzo poważnych sprawach, i chciałam tylko wspomnieć, że jestem bardzo wdzięczna za możliwość nagrywania się w wiadomościach. Bo wydaje mi się że można dzięki temu prowadzić najbardziej uczone dyskusje i nikt nie czuje się nie-wysłuchany. Można się spokojnie odnieść do każdego punktu w dowolnym dla siebie czasie. Ale to temat na inny dzień. W każdym razie w czasie tych poważnych dywagacji na temat polityki i przyszłości świata, zaczęłyśmy rozmawiać o sukienkach, nowych nabytkach i ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że moja koleżanka nigdy nie słyszała o Girl Math. Jakaż to strata wielka nigdy o tym nie wiedzieć.
Nie martw się, jeśli nigdy o tym nie słyszałaś pomogę Ci zgłębić ta królową nauk. Nie martw się także, jeśli matematyki nigdy nie lubiłaś, tą z całą pewnością polubisz. To nie są żadne tangensy, cotangensy i całki, tylko teoria logicznego uzasadniania do kobiecego wydawania pieniędzy. Sam pomysł Girl Math pojawił się po raz pierwszy w 2023 roku, a źródłem inspiracji była audycja radiowa "Fletch, Vaughan & Hayley" z Nowej Zelandii, w której prowadzący pomagali słuchaczom usprawiedliwiać duże wydatki w segmencie nazwanym "Girl Math". Poniżej kilka zasad:
Gotówka – wydawanie gotówki się nie liczy, bo tych pieniędzy na koncie nie ma. Są za to w portfelu, wydanie nie pozostawiają śladu na koncie. Znaczy, że to są darmowe pieniądze.
Zwroty rzeczy które nie pasują albo, oddawanie wadliwych ubrań do sklepu to jest oczywiście zarobek, bo pieniądze pojawiają się na koncie. Czyli, nie wydałam dwieście funtów plus przesyłka i oddałam, przez co balans powinien być na zero, ale w kobiecej matematyce jest uznawany za zarobek.
Wydałaś na buty 500 złotych a założysz je w czasie zimy 100 razy, to znaczy, że jest to tylko 5 złotych za dzień użytkowania - jak bardzo tanie to jest, że aż ciężko uwierzyć.
Wakacje All inclusive w czerwcu, opłacone w styczniu, oznacza uwaga - darmowe wakacje, bo w momencie pakowania nie trzeba już nic za to płacić, co za wspaniała perspektywa. Ma to także przełożenie na zapłacenie lwiej części wcześniej na przykład 15 tysięcy w styczniu a tylko 5 tysięcy w czerwcu, oznacza to że za wakacje zapłaciliśmy tylko 5 tysięcy. Pieniądze wydane wcześniej po prostu się nie liczą.
Kupowanie w promocji z 300 złotych na 100 złotych oznacza jasno i wyraźnie zarobek 200 zł na tej transakcji. A wcale nie to, że własnie wydaliśmy 100 złotych.
To tylko kilka przykładów, ale oczywiście nie jest to poważna matematyka. To takie żarty, które być może pokazują jak bardzo różni się postrzeganie świata finansów wśród ludzi. Większość kobiet wie, że trzeba odkładać, zarabiać, tworzyć dochód pasywny i inwestować, a takie matematyczne zagwozdki, to nieszkodliwa zabawa.
Ja widzę siebie w tych uzasadnieniach, a przecież jestem odpowiedzialną kobietą z pracą na pełen etat i kredytem na mieszkanie. Ten trend podoba się wszystkim, którzy nie traktuję się zbyt powaznie. A ty jakie masz najbardziej wariackie uzasadnienia swoich wydatków?

Comentários